
Co dokładnie oznacza „zero waste”?
Dokładne tłumaczenie pojęcia „zero waste” to „zero marnotrawstwa” lub „zero odpadów”. Oznacza to, że duch tego zjawiska skłania się do tego, by do minimum (praktycznie do zera – choć wiadomo, że jest to trudne jeśli nie niemożliwe) ilość śmieci, jakie produkujemy w naszej przestrzeni. Nurt „zero waste” określany jest także jako „no waste” – są to pojęcia tożsame.
„Zero waste” jest kojarzone z trybem życia blisko natury, z wysoką świadomością ekologiczną, z używaniem rzeczy, które są bezpieczne dla wszystkich stworzeń. Pojęcie ma swoją definicję ustaloną przez ZWIA (Zero Waste International Alliance). Według niej jest to dążenie mające na celu chronienie zasobów, jakie mamy na naszej planecie. Należy to czynić odpowiedzialnie w takich sektorach życia jak produkcja oraz konsumpcja.
Nurt „zero waste” mocno propaguje możliwie wielokrotne wykorzystywanie produktów (opakowań i materiałów) oraz utylizację z użyciem innych technik niż palenie czy wyrzucanie wody, zakopywanie w ziemi lub w postaci parowej wprowadzanie do atmosfery. „Zero waste” dąży do całkowitego wyeliminowania a na pewno znacząco ogranicza działania zagrażające środowisku oraz zdrowiu ludzkiemu.
Zasady 5 x R – co oznacza w „zero waste”? Jak zacząć je stosować?
Zasady 5 x R to skrót od 5 głównych pojęć, które są używane do opisania czym jest „zero waste”. Pochodzą z języka angielskiego i wszystkie zaczynają się tą samą literą, co ułatwia ich zapamiętanie. Stworzyła je Bea Johnson, amerykańska działaczka na rzecz obrony środowiska naturalnego. Należą do nich:
1. Refuse (odmawiaj).
2. Reduce (ograniczaj).
3. Reuse (użyj ponownie).
4. Recycle (segreguj odpady).
5. Rot (kompostuj).
Co one oznaczają i jak je stosować, by żyć w duchu „zero waste”? Przede wszystkim należy mieć świadomość, że każdy człowiek jest producentem śmieci. By było ich mniej warto nauczyć się odmawiać (1 R) udziału w naszym życiu np. plastiku. Jak? Na przykład zamiast jednorazowych torebek kupowanych każdorazowo w sklepie zaopatrzyć się w siatkę wielorazową. Idąc do lokalu zrezygnować z plastikowych pojemników czy słomek. W wielu miejscach nie jest to dziwne, że ktoś ma swoją metalową słomkę lub korzysta z papierowych, łatwiejszych do utylizacji.
Warto również ograniczyć (2 R) ilość posiadanych przedmiotów. Ta zasada tyczy się nie tylko tych produkowanych z nieprzetwarzalnych materiałów. Chodzi o to, by do maksimum wykorzystać żywotność danego przedmiotu zanim kupi się następny. Ta zasada naturalnie łączy się z kolejną, czyli ponownym użyciem (3 R). Przedmioty wykonane z innych, które jeszcze się do tego nadają przez np. dokładne wyczyszczenie czy udekorowanie, zyskują „drugie życie” i mogą posłużyć jeszcze przez długi czas. I tyczy się to zarówno drobiazgów, jak np. plastikowe kubeczki czy metalowe użyte jako pojemniki do przechowywania drobiazgów, ale także większych rzeczy jak przerabiane na ogrodowe dekoracje w postaci kwietników stare rowery, taczki, opony czy nawet samochody. Wielokrotnie można używać także tekturowe pudełka.
Kolejną zasada jest recycling (4 R), czyli segregowanie odpadów według kategorii. Niebieskie śmietniki na papier, żółte na plastik, białe lub zielone na szkło, brązowe na śmieci biodegradowalne czy też szare bądź czarne na odpady zmieszane – nikogo już nie dziwią. W wielu miejscach użyteczności publicznej można znaleźć miejsce przeznaczone na oddanie zużytych baterii a w aptekach – leków, które są po terminie lub pozostały po chorobie a nie będą już używane (np. po zmarłych członkach rodziny). Informacje o odbiorze przedmiotów wielkogabarytowych jak meble, elektronicznych sprzętów bądź gruzu również są przekazywane w taki sposób, by dotarły do wszystkich.
Ostatnia zasada, kompostuj (5 R) odnosi się do produktów pochodzenia naturalnego (szczególnie roślinnego), które można wykorzystać jako nawóz dla roślin. Dla osób, które nie wiedzą jak lub nie chcą tego robić są przeznaczone specjalne pojemniki na odpady biodegradowalne. Zakład utylizacji odpadów już sobie z nimi poradzi i przygotuje właściwie do użyźnienia gleby pod kolejne uprawy.
Skąd wzięła się idea „zero waste”?
Idea zero waste jest znana już od lat 70-tych XX wieku. Po raz pierwszy pojęcia tego użył Paul Palmer, chemik z USA. Określił w ten sposób proces produkcyjny mający na celu przetwarzanie zużytych rzeczy tak, by można je ponownie wykorzystać. Miał wizję stworzenia swoistej gospodarki zamkniętej, w której nic się nie marnuje.
Przez wiele lat pojęcie zero waste było jednak na marginesie i stosunkowo niewiele osób prowadziło życie w tym nurcie. Aktualnie, wraz ze wzrostem świadomości ekologicznej oraz zagrożeń płynących z działań człowieka, termin wszedł do użytku codziennego i coraz więcej ludzi stosuje częściowe lub całkowite zasady zero waste.